Alpy w Polsce nie wyrosną z dnia na dzień. Nie będzie nawet stacji narciarskich, takich jak we Francji czy Austrii. Niemniej taka świadomość nie musi prowadzić do rezygnacji. Przeciwnie – polscy narciarze (i nie tylko oni) mogą się o tym przekonać w Beskidzie Sądeckim, gdzie utworzono pierwszy i do tej pory jedyny w Polsce kompleks narciarski obejmujący dwie doliny. Z jednym karnetem można szusować i w Muszynie, i w Wierchomli, korzystając z 10 wyciągów i 15 km nartostrad.

Dzięki projektowi została rozbudowana infrastruktura sportowa i hotelowa. Nowy hotel na 204 miejsca noclegowe przyciągnął do Wierchomli bogatszych turystów, którzy dotąd omijali ten zakątek. Na miejscu mają do dyspozycji m.in. nowy wyciąg krzesełkowy i 3 orczykowe oraz 6 km nowych tras, a w hotelu – odnowę biologiczną. W ciągu roku od oddania do użytku rozbudowanej stacji liczba narciarzy i gości hotelowych wzrosła dwukrotnie. Skorzystali na tym również inni przedsiębiorcy i mieszkańcy z okolicznych miejscowości, u których goście Wierchomli także zostawiają pieniądze. Dziś jest to jedna z największych stacji narciarskich w Polsce. Zima jest tu dłuższa niż w okolicznych miejscowościach, a gdy już się skończy, rządy na wyciągu krzesełkowym przejmują downhillowcy i inni wielbiciele kolarstwa ekstremalnego.

Najciekasze w okolicy:
Rezerwat Wierchomla
Cerkiew parafialna greckokatolicka pw. Św. Michała Archanioła z 1821 r